Jeszcze jeden życiorys

Jeszcze jeden żołnierski życiorys. Krótki, jak większość żołnierskich życiorysów odchodzącego pokolenia. Zbyt krótki… Urodził się w Tarnobrzegu, u samego progu niepodległości, 24 września 1918 roku. W domu nie przelewało się. Ojciec blacharz, dziewięcioro dzieci. Hieronim był najmłodszy. Od szczeniaka rósł razem z Polską. Dom rodzinny, obrosły tradycją niepodległościową, szkoła, harcerstwo. Wcześnie zaczyna wybijać się bystrą inteligencją, sprawnością i dominującym instynktem przywódczym, połączonym ze stosunkiem opiekuńczym do młodszych, słabych, mniej sprawnych. Wcześnie zaczyna budzić respekt kolegów, uznanie przełożonych i – dominujące – zaufanie podwładnych. To mu zostanie, aż do końca… Matura. Po tym rok 1939. We wrześniu niezmobilizowany, walczy jako ochotnik, dołączywszy do jakiegoś cofającego się oddziału piechoty. Walczy do końca. Broni nie oddał. Z resztkami rozbitej Trzydziestej Dziewiątej Dywizji Piechoty, przechodzi karpackim szlakiem na Węgry. Na tym szlaku poznaje pułkownika Bronisława Ducha. Ta znajomość kiedyś zaważy na dalszych jego losach. Ale to później, dużo później. Na Węgrzech internowanie. Brawurowa ucieczka z obozu i zwykłym szlakiem, przez Jugosławię, północne Włochy, dotarcie do Francji … Francji zawiedzionych nadziei. Tam wreszcie zmobilizowany. Dostaje przydział do Drugiej Dywizji Strzelców Pieszych, do Czwartego Pułku Piechoty. Stąd skierowany zostaje do Szkoły Podchorążych. Hitlerowskie uderzenie kruszy Francję w kilka tygodni. Przebija się do Anglii. Tu uzyskuje przydział do Pierwszej Brygady Strzelców i kończy Szkołę Podchorążych. Jesienią 1942 roku zgłasza się, jako ochotnik, na przeszkolenie spadochronowe i dywersyjne. Wróci do kraju, który opuścił przed trzema już laty. Rekomenduje go generał brygady Bronisław Duch. Składa przysięgę na służbę w kraju, według roty Armii Krajowej, w dniu 4 marca 1943 roku, na ręce pułkownika dyplomowanego Michała Protasewicza ps. „Rawa”, komendanta ośrodka szkoleniowego w Audley End. Dalsze szkolenie i kurs odprawowy. Nocą z 16 na 17 września 1943 roku odlatuje do kraju XXXI ekipa spadochronowa. Operacja nosi kryptonim „Neon 1”. Zrzut przyjmuje placówka odbiorcza „Garnek”, w powiecie pułtuskim, około 8 kilometrów na północny zachód od Wyszkowa. Lądują podporucznik Hieronim Dekutowski – z tą chwilą otrzymujący pierwszy stopień oficerski (tak wynika z jego arkusza ewidencyjnego, Numer Ewidencyjny 791, z Archiwum Cichociemnych) oraz kapitan dyplomowany Bronisław Rachwał ps. „Glin” i podporucznik Kazimierz Smolak ps. „Nurek”. Odtąd podporucznik Hieronim Dekutowski przybiera pseudonim „Zapora”. Z placówki odbiorczej, przerzut do Warszawy, krótka aklimatyzacja, pod opieką „ciotek”, i przydział bojowy na stanowisko dowódcy Czwartej Kompanii Jedenastego Batalionu Dziewiątego Pułku Piechoty Legionów w Inspektoracie Rejonowym Zamość. Trzymiesięczna służba w Kedywie Inspektoratu Zamojskiego i praktyczny egzamin z kursu dywersyjnego, odbytego w Wielkiej Brytanii. Twardy egzamin. Ciężka zima, w wyniszczonym pacyfikacjami kraju. Kilkadziesiąt akcji bojowych, sabotażowych i dywersyjnych – prawie bez strat własnych. Siebie nie oszczędza, umie jednak oszczędzać krew żołnierską. To budzi zaufanie żołnierzy do młodego dowódcy, to doceniają przełożeni. Awans służbowy na stanowisko szefa Kedywu Inspektoratów Rejonowych Lublin i Puławy Okręgu Armii Krajowej Lublin. Dwaj poprzednicy jego na tym stanowisku, również cichociemni, to podporucznik Jan Poznański ps. „Ewa” i porucznik Stanisław Jagielski ps. „Siapek”. Pierwszy z nich poległ w akcji, drugi, ujęty przez Gestapo i skatowany na Zamku w Lublinie, został powieszony w Kurowie, koło Lublina. Podporucznik Dekutowski organizuje Oddział Dyspozycyjny Kedywu o kryptonimie OP 8, późniejszą Pierwszą Kompanię Ósmego Pułku Piechoty Legionów. Tworzy go z istniejących kilku patroli dywersyjnych: „Kordiana”, „Ducha”, „Wampira”, „Grzechotnika” i „Babinicza”. Każdy z nich rozrasta się szybko do siły plutonu. Kilkadziesiąt akcji dywersyjnych i bojowych – przy minimalnych stratach własnych. Do akcji „Burza” staje Pierwsza Kompania Ósmego Pułku Piechoty Legionów, złożona z trzech plutonów, uzbrojona w broń maszynową, przeciwpancerną i granatniki. Dowodzi nią kapitan „Zapora”, Kawaler Krzyża Virtuti Militari. Wkrótce po tym, „zapluty karzeł reakcji” pozostać musiał w zbrojnym podziemiu. „Major »Zapora«” – tu cytuję Jędrzeja Tucholskiego, „Cichociemni”, wydanie drugie, PAX, Warszawa 1985 – „został ujęty 16 września 1947 roku, na punkcie przerzutowym w Nysie, skąd zamierzał uciec na Zachód. Stanął przed sądem Rzeczypospolitej Polskiej, który skazał go na karę śmierci. Wyrok wykonano 7 marca 1949 roku w Warszawie. Prochy jego kryje nieznana mogiła”.