Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej Hieronimowi Dekutowskiemu w Kazimierzu Dolnym 19 maja 1996 roku

Na początku należy postawić pytanie, dlaczego tu jesteśmy zebrani? Aby uczcić pamięć człowieka? Przecież to zwyczajny człowiek. Ale kiedy głębiej się zastanowimy, to major Hieronim Dekutowski jednak był to człowiek niezwyczajny. Major Hieronim Dekutowski ps. „Zapora”, cichociemny, zrzucony do okupowanej Polski 16/17 września 1943 roku, aby walczyć o naszą wolną i suwerenną ojczyznę. Kim był ten człowiek, którego propaganda komunistyczna nazywała „bandytą”, a przetrwał w pamięci ludzi jako wielki patriota i bohater? Dobry żołnierz i dowódca, człowiek dobroduszny, o „złotym sercu”. Syn blacharza z Tarnobrzega, członek rodziny jakich wiele w Polsce. Był niewielkiego wzrostu, ale wspaniałą postacią. Jak opowiadają jego podkomendni, dziś żyjący, że był dla nich, wówczas młodych ludzi, po prostu wyrocznią, że na jego tylko skinięcie ręką poszliby w ogień. I ja, po 50 latach, i po przeczytaniu książki pod tytułem „Zaporczycy” pani Ewy Kurek, jestem pod ogromnym wrażeniem ówczesnych wydarzeń. Przecież opisywany okres to już okres mego życia. Ja już żyłem. Byłem młodocianym obywatelem Polski. Wspomnę o dramatycznym wydarzeniu, 19 listopada 1942 roku, w miejscu mego urodzenia – w Mikaszewiczach na Polesiu. Jako mały chłopiec, wraz z bratem i matką, stałem do rozstrzelania nad specjalnie wykopanym rowem. Przeszedłem Powstanie Warszawskie i okres 1945 roku – gehenny rodziny. Obecnie przeżyłem ten okres, dzięki powyższej książce, już jako dojrzały człowiek, po raz wtóry. W listopadowy wieczór 1995 roku, na zebraniu Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Miasta Kazimierza Dolnego, na Grabowej Górze, postawiłem wniosek o uhonorowanie „Zapory”, w naszym miasteczku, tablicą pamiątkową. Tu, bardzo krótko, przedstawiłem dlaczego. Odpowiedź pozostałych członków Zarządu była krótka i jednoznaczna: „tak”. Ułożyliśmy plan działania, w którym myślą przewodnią było to, aby nawiązać ścisły kontakt z panią Heleną Dekutowską z Lublina – emerytowaną nauczycielką, stryjeczną siostrą majora „Zapory”. Przez nią dotarłem do pana Mariana Pawełczaka ps. „Morwa”, i dalej do większości żyjących „Zaporczyków”, oraz do autorki książki, pani Ewy Kurek. Nasza inicjatywa, przez to środowisko, została przyjęta bardzo pozytywnie, bo przecież inaczej nie mogło być. I jak pan „Morwa” powiedział, jest to pierwsza, i tak ważna, inicjatywa, w kierunku prostowania naszej narodowej historii. Towarzystwo Przyjaciół Miasta Kazimierza Dolnego powołało Honorowy Społeczny Komitet Budowy Tablicy Pamiątkowej majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”, Kawalera Krzyża Virtuti Militari, cichociemnego. Zleciliśmy przygotowanie modelu tablicy w gipsie koleżance Jolancie Słomianowskiej – artystce rzeźbiarce, wykonującej dla Towarzystwa, w ostatnim czasie, wszystkie medale pamiątkowe. W trakcie rozmów z koleżanką naszą wyszła sprawa upamiętnienia majora „Zapory” w medalu pamiątkowym Towarzystwa Przyjaciół Miasta Kazimierza Dolnego. Taki będzie medal pamiątkowy: na awersie będzie popiersie majora „Zapory”, i w otoku dane osobowe, a na rewersie, po raz pierwszy w medalu, wykonany przez artystę rzeźbiarza, znak cichociemnych. Natomiast na zebraniu Komitetu, dnia 25 lutego 1996 roku, w lokalu koleżanki Ewy Koral, ustalono, aby wydać okolicznościową gazetkę. Tu, w tym miejscu, w imieniu Komitetu i własnym, pragniemy, koleżance Ewie Koral, serdecznie podziękować za wspaniałe zorganizowanie nam pobytu w swoim domu, uzupełnione staropolskimi daniami kulinarnymi. Od tego momentu Komitet staje się wykonawcą wszystkiego, co jest związane z budową tablicy pamiątkowej majora „Zapory”. Wydrukowane społecznie, przez pana Wiesława Kaczkowskiego, w Oficynie Drukarskiej Wojewódzkiego Domu Kultury w Lublinie, cegiełki, o nominale 20 złotych, członkowie Komitetu rozprowadzili wśród ludzi dobrej woli. Jak widzimy, tablica pamiątkowa majora „Zapory” jest budowana sumptem społecznym większości jego żołnierzy. Odbyliśmy spotkania z księdzem arcybiskupem Bolesławem Pylakiem, zapoznając go z naszą ideą, i wręczyliśmy mu książkę „Zaporczycy” Ewy Kurek. Ksiądz arcybiskup odniósł się pozytywnie do naszej inicjatywy. Ustalono, że tablica będzie umieszczona na domu Kifnerów, gdzie oddział pod dowództwem majora „Zapory”, na prośbę miejscowego społeczeństwa, za represje, rozbił i rozbroił posterunek Milicji Obywatelskiej, nadzorowany przez puławski Urząd Bezpieczeństwa, przy udziale N.K.W.D.. Przeprowadzono rozmowy z właścicielką tego budynku, która umieszczenie tablicy pamiątkowej przyjęła z uznaniem i wyraziła zgodę. W związku z tym zaczęto odpowiednie przygotowania miejsca, aby tablica była godnie eksponowana. Zaplanowano usunięcie skrzynki pocztowej, na jednym z filarów, obok planowanej tablicy, jak też odnowienie całej fasady, do balkonu. Zwolennicy majora „Zapory” zobowiązali się społecznie wykonać odpowiednie prace budowlane i malarskie. Po zdjęciu skrzynki pocztowej właścicielka powiedziała, że nie zgadza się na umieszczenie tablicy na jej domu, a dlaczego – nie chciała powiedzieć. Jest sytuacja dramatyczna. Cała Polska, a konkretnie ludzie majora „Zapory”, już wiedzą, że będzie tablica ich dowódcy, a tu taki problem. Zwróciliśmy się do księdza Tomasza Lewniewskiego, administratora miejscowej parafii. Ksiądz przeprowadził rozmowy z właścicielką domu, a kiedy one nie dały pozytywnego rezultatu, zaproponowano, aby tablica pamiątkowa majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora” została umieszczona w Kościele Farnym, w jednej z kaplic. Tu należy dodać, że jest dzień 24 kwietnia 1996 roku, gipsowy model tablicy jest gotowy. Wymaga tylko drobnych retuszy i poprawek. To samo dotyczy medalu. Po uzgodnieniu administratora z księdzem arcybiskupem Bolesławem Pylakiem, tablica zostanie usytuowana w kaplicy Matki Bożej. Zwróciliśmy się też do miejscowych władz o pomoc finansową w realizacji budowy tablicy pamiątkowej majora „Zapory”. Wysłano odpowiednie pisma do Urzędu Wojewódzkiego, przy naszym udziale, ale rezultaty są w dalszym ciągu niewiadome. Ale myślę, że bezinteresowna ofiarność ludzi pozwoli nam zrealizować to patriotyczne przedsięwzięcie w Kazimierzu. W tym miejscu, bardzo, bardzo serdecznie, dziękuję za pomoc ludziom dobrej woli, także i tym anonimowym, którzy przyczynili się do ufundowania tablicy pamiątkowej majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora” w Kazimierzu Dolnym. I tak, panu majorowi „Opalowi” – zastępcy „Zapory”, „Morwie”, „Tygrysowi”, „Tulipanowi”, „Sławowi”, „Turbinie”, „Tęczy”, Marianowi Niezabitowskiemu, „Kowbojowi”, „Muszce”, „Krzysi”, „Błyskawicy”, Ewie Kurek, Helenie Dekutowskiej, księdzu kanonikowi Zdzisławowi Maćkowiakowi, księdzu Tomaszowi Lewniewskiemu, a szczególne podziękowania „Słowikowi”, Konradowi Strycharczykowi, ze Szczecina, Stanisławowi Ruskowi ps. „Tęcza”, Jerzemu Piądłowskiemu ps. „Błysk”, oraz koleżance Jolancie Słomianowskiej i Kazimierzowi Parfianowiczowi.

Autor: Ryszard Lubicki