Pamięci bohatera

Hieronim Kazimierz Dekutowski ps. „Zapora” (1918–1949) – major Wojska Polskiego, cichociemny. W związku z licznymi artykułami, ukazującymi się w prasie reżimowej, wywołanymi napastliwym artykułem, szkalującym „Zaporę”, autorstwa Jana Ptasińskiego, zamieszczonym w „Trybunie Ludu”, numer 57/1989, a przedrukowanym w całej niemal prasie, warto przypomnieć kim był naprawdę „Zapora”. Urodził się 24 września 1918 roku w Tarnobrzegu. W 1939 roku ochotniczo walczył w szeregach Wojska Polskiego. Internowany na Węgrzech, przedostał się do Francji i wstąpił do organizującej się Armii Polskiej. Został skierowany do Czwartego Pułku w Drugiej Dywizji Strzelców Pieszych, następnie do Szkoły Podchorążych. Po kapitulacji Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii. Przydzielony do Pierwszej Brygady Spadochroniarzy, ukończył Szkołę Podchorążych i awansował do stopnia podporucznika. Zgłosił się ochotniczo na przeszkolenie dywersyjne, złożył przysięgę, jako cichociemny, w dniu 4 marca 1943 roku, a w nocy z 16 na 17 września 1943 roku został zrzucony na placówkę odbiorczą Garnek, na północny zachód od Wyszkowa. Po przejściu krótkiego okresu adaptacyjnego, otrzymał przydział do Kedywu Okręgu Armii Krajowej Lublin, gdzie odbył staż w Kompanii Warszawskiej, dowodzonej przez Żegotę. Potem pełnił kolejno funkcje – dowódcy oddziału partyzanckiego OP–9 w Inspektoracie Rejonowym Zamość, od lutego 1944 roku był oficerem dywersji Inspektoratu Rejonowego Armii Krajowej Lublin–Puławy, równocześnie będąc dowódcą Oddziału Dyspozycyjnego Kedywu, działającego w ramach OP–8. W czasie od stycznia do lipca 1944 roku przeprowadził 83 akcje, w tym 22 akcje na transporty kolejowe, 13 na żandarmerię i policję, oraz 12 akcji likwidacyjnych. Oddział „Zapory”, w okresie akcji „Burza”, liczył ponad 200 żołnierzy, w tym pluton złożony ze zbiegłych z niemieckiej niewoli sowieckich żołnierzy. W kilka dni po wkroczeniu wojsk sowieckich na teren Okręgu Armii Krajowej Lublin, władze N.K.W.D., wspierane przez bezpiekę i milicję Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, przystąpiły do masowych aresztowań i deportacji, do łagrów w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, żołnierzy Armii Krajowej i oddziałów scalonych Batalionów Chłopskich i Narodowej Organizacji Wojskowej, jak również funkcjonariuszy władz cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego. W dniu 5 sierpnia 1944 roku aresztowano generała Kazimierza Tumidajskiego ps. „Marcin”, Komendanta Okręgu Armii Krajowej Lublin, i Władysława Cholewę, Okręgowego Delegata Rządu na województwo lubelskie. W krótkim czasie zostali oni wywiezieni do łagrów w głąb Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Podobny los spotkał wielu żołnierzy Armii Krajowej, wiernych przysiędze i legalnemu Rządowi Polskiemu w Londynie. Prześladowania i liczne wyroki śmierci, ferowane przez sądy wojskowe i cywilne, stworzyły atmosferę nowej okupacji, tym razem sowieckiej. Pomimo to nie podejmowano zaczepnych działań przeciwko Polskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego i wojskom sowieckim, a jedynie samoobronę, polegającą na przeciwdziałaniu aresztowaniom i zwalczaniu konfidentów N.K.W.D. i współpracujących z nimi członków Polskiej Partii Robotniczej, Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa. „Zapora” obejmuje początkowo dowództwo samoobrony na terenie Inspektoratu Armii Krajowej Lublin i przeprowadza pierwsze akcje, skierowane przeciw Urzędowi Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej. Następnie, po rozwiązaniu Armii Krajowej, kontynuuje walkę z przejawami służalczości i zdrady na rzecz nowych władz okupacyjnych. W latach 1945–1947, działając w łączności z „Wolnością i Niezawisłością”, wykonuje kilkaset akcji zbrojnych, w których ginie około 400 żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, Armii Czerwonej, funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej oraz członków i sympatyków Polskiej Partii Robotniczej. Wykonuje również wiele akcji, mających na celu zdobycie środków materialnych na utrzymanie swojego oddziału. Wszystkie te akcje, w zasadzie, wykonywane są na obiekty uspołecznione. Po amnestii w 1947 roku rozwiązał swój oddział, sam zaś, z najbliższymi towarzyszami broni, miał zamiar udać się na Zachód. W dniu 16 września 1947 roku władze bezpieczeństwa aresztowały go, z kilku jego żołnierzami, na punkcie przerzutowym w Nysie. Skazany przez Wojskowy Sąd na karę śmierci, próbował zorganizować ucieczkę, ale, w skutek zdrady jednego ze współwięźniów, zamiar udaremniono i przyspieszono wykonanie wyroku. „Zapora” został stracony w Warszawie, dnia 7 marca 1949 roku. Miejsce jego pochówku, jak wielu straconych w latach terroru stalinowsko–bierutowskiego, jest nieznane. Towarzysze broni, pamiętający bohaterską, a zarazem tragiczną postać „Zapory”, uczcili jego pamięć mszą świętą w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej u ojców Pallotynów w Gdańsku, w dniu 24 września 1988 roku, a następnie mszą świętą w kościele ojców Dominikanów w Tarnobrzegu, w dniu 12 marca 1989 roku, w czasie której ksiądz biskup Edward Frankowski poświęcił tablicę pamiątkową majora Hieronima Dekutowskiego – „Zapory”. Na uroczystość w Tarnobrzegu przybyły delegacje z całej Polski, ze sztandarami Armii Krajowej, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, oraz liczna rzesza miejscowej ludności. Poruszyło to tych, którzy byli, w tamtych czasach, sprawcami tragedii polskich patriotów, walczących o pełną niezawisłość. W ich imieniu zabrał głos, na łamach „Trybuny Ludu”, Jan Ptasiński, który w latach 1944–1956 był Pierwszym Sekretarzem Komitetów Wojewódzkich Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Rzeszowie, Łodzi i Gdańsku, w latach 1953–1959 – wiceministrem bezpieczeństwa, w latach 1968–1973 – ambasadorem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w Moskwie. Jak z reakcji towarzysza Jana Ptasińskiego wynika, ciągle znajdują się jeszcze wśród nas aktywni, emerytowani budowniczowie tragicznego socjalizmu, z ponurej przeszłości, których denerwuje pamięć społeczeństwa o ofiarach, jakie poniósł Naród Polski, po obu stronach zbudowanej przez nich barykady.

Autor: Andrzej Zagórski