Pamięci majora „Zapory” i księdza „Czarnego”

W dniu 14 lutego 1993 roku, w 52. rocznicę pierwszego skoku bojowego, na teren okupowanego kraju, spadochroniarzy–cichociemnych Armii Krajowej, w kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Bożej w Zwierzyńcu, odbyło się poświęcenie tablic ku czci świętej pamięci cichociemnego majora Hieronima Kazimierza Dekutowskiego ps. „Zapora” i księdza majora Wacława Płonki ps. „Czarny”, z klasztoru ojców Bernardynów w Radecznicy – niezłomnych żołnierzy Polski Podziemnej. Ta podniosła uroczystość, pod patronatem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Zamość, którego prezesem jest Bolesław Sobieszczański ps. „Pingwin”, w asyście przedstawicieli wojska z garnizonu zamojskiego, zgromadziła wielu podkomendnych żołnierzy Armii Krajowej–„Wolności i Niezawisłości”. Warto, chociaż w wielkim skrócie, przybliżyć sylwetki tych dwóch ludzi, których upamiętniają te tablice, Kawalerów Orderu Virtuti Militari, niezłomnych obrońców ziemi zamojskiej, w walce z okupantem niemieckim i sowieckim. Hieronim Dekutowski ps. „Odra”, „Zapora”, urodzony w 1918 roku w Tarnobrzegu, był synem Jana, blacharza, członka Polskiej Partii Socjalistycznej, i Marii Sudackiej. W maju 1939 roku ukończył Gimnazjum Państwowe imienia Hetmana Jana Tarnowskiego i uzyskał świadectwo dojrzałości. Czynnie działał w harcerstwie. W dniu 17 października 1939 roku przekroczył granicę polsko–węgierską i – 24 listopada – przybył do Francji, gdzie wstąpił do Wojska Polskiego, przydzielony do Drugiej Dywizji Strzelców Pieszych (Czwarty Pułk Piechoty), jako strzelec. Następnie skierowany został do Szkoły Podoficerskiej i Podchorążych. Wobec kapitulacji Francji, w czerwcu 1940 roku, przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał przydział w Trzecim Baonie Pierwszej Brygady Strzelców. Ukończywszy Szkołę Podchorążych, przeszedł szkolenie konspiracyjne, ze specjalnością dywersji i – 4 marca 1943 roku – zaprzysiężony został na rotę Armii Krajowej. Był niezwykle wysoko oceniany przez polskich sztabowców i instruktorów, jako wzór dowódcy i człowieka. W nocy z 16 na 17 września 1943 roku odbył się skok na placówkę „Garnek” pod Wyszkowem. Po aklimatyzacji, w październiku otrzymał przydział do OP Dziewiątego Pułku Piechoty Legionów w Inspektoracie Zamość, gdzie objął dowodzenie skadrowaną Czwartą Kompanią Drugiego Baonu porucznika „Podkowy” (Tadeusz Kuncewicz). W tym czasie kwaterował w rejonie Hoszni Ordynackiej. Przeprowadził kilka akcji zbrojnych, między innymi na wieś Źrebce, zasiedloną przez „czarnych”, (4 grudnia), oraz majątek Czernięcin. Jego patrole wykonywały akcje likwidacyjne konfidentów. Wyjątkowo dbały o potrzeby żołnierzy, cieszył się ich wielkim szacunkiem. Mówiono: „To nasz Komendant”. W lutym 1944 roku porucznik „Zapora” wyznaczony został na szefa Kedywu Inspektoratów Lublin i Puławy, oraz dowódcę Oddziału Dyspozycyjnego, a właściwie Zgrupowania Oddziałów Leśnych. Oddziały, pozostające pod jego dowództwem, wykonały kilkadziesiąt akcji przeciwko Niemcom. W jednej z nich, w lipcu 1944 roku, został ranny w rękę. Po wkroczeniu Sowietów nie zawiesił walki, lecz po krótkiej przerwie podjął ją na nowo. Działał na terenie kilku województw. Po nieudanych dwóch wyprawach na Czechy, powrócił w Lubelskie, i w lutym 1946 roku, jako dowódca Zgrupowania „Wolności i Niezawisłości”, podporządkował sobie wszystkie oddziały zbrojne, działające na terenie powiatów: lubelskiego, lubartowskiego i zamojskiego. Cały czas, poszczególnymi pododdziałami, toczył ciężkie walki z Urzędem Bezpieczeństwa, Milicją Obywatelską i Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego, oraz jak dawniej likwidował agentów, tym razem reżimu komunistycznego, którzy wydawali na śmierć jego podkomendnych. Starał się jednak unikać walk z żołnierzami Ludowego Wojska Polskiego. Rozbrojonych zawsze puszczał wolno. Wielu z nich zasiliło jego zgrupowanie, stając się ofiarami w walce z nową niewolą. Zawsze zwycięski, mimo trudnych warunków, dbał o żołnierzy. Nawet tych, którzy znajdowali się w łapach moskiewskiego satrapy, bądź w katowniach Urzędu Bezpieczeństwa. Po kolejnej amnestii, wiosną 1947 roku, wobec dalszych represji komunistycznych, i aresztowań, tych, którzy dopiero się ujawnili, zdecydował się pozostać w lesie. We wrześniu otrzymał jednak, od majora „Stefana” (Władysława Nowickiego), Inspektora Lubelskiej „Wolności i Niezawisłości”, rozkaz zaprzestania walki i udania się na zachód, w celu przekroczenia granicy. W wyniku zdrady aresztowany został na punkcie kontaktowym w Nysie, 16 września 1947 roku, razem z siedmioma towarzyszami walk. Nie zdążył zażyć trucizny, z którą nigdy się nie rozstawał, wierny do końca hasłu cichociemnych: „Wywalcz Jej wolność lub zgiń!”. Przewieziony na Mokotów, był poddany niezwykle okrutnemu śledztwu. Nie załamał się. Nie wydał nikogo. Przez cały czas śledztwa był przykładem dla współtowarzyszy niedoli i służył im pomocą. W dniu 15 listopada 1948 roku skazany został na karę śmierci. Po wykryciu przygotowań do ucieczki, której był organizatorem, w wyniku zdrady więźnia kryminalnego, według jednej z wersji jego śmierci, został bestialsko zamordowany, przez oprawców z Urzędu Bezpieczeństwa, w dniu 7 marca 1949 roku. Nie jest znane miejsce wiecznego spoczynku majora „Zapory”, Hieronima Kazimierza Dekutowskiego, jednego z największych polskich patriotów. Major ksiądz kapelan Wacław Płonka urodził się w 1912 roku, w Białej, na Rzeszowszczyźnie. W 1928 roku wstąpił do zakonu ojców bernardynów w Radecznicy i – w 1938 roku – otrzymał święcenia kapłańskie. Pozostał w klasztorze ojców Berdardynów, gdzie oprócz pracy duszpasterskiej był jednocześnie profesorem tzw. Kolegium Serafickiego. Po kampanii wrześniowej 1939 roku, ksiądz Wacław Płonka wstąpił do Związku Walki Zbrojnej, i po aresztowaniu w 1940 roku przez Niemców kapelana Obwodu Zamojskiego Związku Walki Zbrojnej, księdza Stefana Puklickiego, przejął po nim funkcję, którą pełnił przez cały okres okupacji. Ksiądz „Czarny” był niezwykle popularny, ze względu na prawość charakteru, skromność i niezwykły urok osobisty, którym zjednywał wszystkich. Często też gościł w partyzanckich oddziałach Armii Krajowej: porucznika „Ciąga” (Józef Śmiech), porucznika „Groma” (Edward Błaszczak), porucznika „Podkowy” (Tadeusz Kuncewicz), porucznika „Norberta” (Jan Turowski), porucznika „Wira” (Konrad Bartoszewski) i innych. Wszystkim potrzebującym niósł pomoc i duchowe wsparcie, nie myśląc o sobie. Po wkroczeniu Sowietów na Zamojszczyznę, ksiądz „Czarny” pozostał nadal w konspiracji, a klasztor Bernardynów w Radecznicy stał się, w tej trudnej sytuacji, przystanią dla potrzebujących, udzielając wsparcia materialnego i moralnego. We wrześniu 1945 roku ksiądz Płonka został mianowany kapelanem Inspektoratu Zamojskiego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Nigdy nie zaakceptował bolszewickiego jarzma, które siłą zostało narzucone narodowi polskiemu. Aresztowany w 1950 roku przez „bezpiekę”, sądzony był w głośnym procesie Zamojskiego Inspektoratu „Wolności i Niezawisłości”. W październiku 1951 roku skazany został, przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie, na 12 lat więzienia. Opuścił je dopiero w 1956 roku, po tzw. październikowej odwilży. Niestety lata okupacji niemieckiej i sowieckiej nadszarpnęły jego zdrowie. Zmarł w 1967 roku, do końca wierny „Bogu i Ojczyźnie”. Ksiądz kapelan major Wacław Płonka był odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy, Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami.

Autor: Krzysztof Tochman