Przy odbieraniu pieniędzy spotkałem współwięźnia, adwokata Nowickiego, siostrzeńca Feliksa Dzierżyńskiego, który w 1948 roku został skazany, przez Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie, na cztery wyroki śmierci. Był on sądzony z grupą „Zapory”. Wszyscy jego koledzy, łącznie z „Zaporą”, zostali rozstrzelani. Nowicki, ze względu na pokrewieństwo z Dzierżyńskim, został ułaskawiony na dożywocie. Po dziewięciu i pół latach wyszedł z więzienia i został w pełni zrehabilitowany. Zaczęliśmy rozmawiać w obecności mego adwokata. Mecenas Nowicki powiedział, że siedzieliśmy w więzieniu z różnymi ludźmi. Byli wśród nich wytrawni politycy, którzy przepowiadali różne możliwości rozwiązania dzisiejszej sytuacji w kraju i na świecie. Żaden z nich jednak nie zdobył się na taką przepowiednię, ażeby za tego samego premiera, w tej samej Polsce Ludowej, w tym samym ustroju, ktoś dostał 15 lat, czy karę śmierci, i za rządów tego samego premiera był w pełni zrehabilitowany i otrzymał odszkodowanie w gotówce. Tego nikt nie przewidział, chyba i nikt nie spotkał takich wypadków na przestrzeni naszej historii, ale myśmy je przeżyli i jesteśmy ich świadkami.
Autor: Józef Zator–Przytocki