Protokół przesłuchania Arkadiusza Wasilewskiego z 22 września 1947 roku

Protokół przesłuchania podejrzanego. Będzin, dnia 22 września 1947 roku. Oficer śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, Chimczak Eugeniusz, porucznik, przesłuchał podejrzanego: Wasilewskiego Arkadiusza, syna Stanisława (personalia w aktach). Pytanie: Powiedzcie kto i kiedy proponował wam wyjazd zagranicę? Odpowiedź: Prawie od czerwca 1947 roku, nasz Komendant oddziału dywersyjnego, „Zapora”, namawiał pozostałych nieujawnionych członków organizacji „WiN”, w tej liczbie i mnie, do wyjazdu zagranicę. Jednak sprawa ta przedłużała się, z nieznanych mi przyczyn, aż do września 1947 roku. Około 10 września 1947 roku „Zapora” zawezwał mnie do siebie. Było to w powiecie puławskim, w lesie, w okolicy wioski Wąwolnica i Łupki. Na wezwanie „Zapory”, prócz mnie, stawili się jeszcze: „Żbik”, „Lotnik”, „Januszek”, „Kędziorek” i „Junak”. Podczas tego spotkania „Zapora” krótko zreferował nam sprawę wyjazdu zagranicę i powiedział, że każdy z nas musi jechać. Zaznaczył, że w najbliższych dniach będziemy mieli możność przejścia granicy, do strefy okupacyjnej amerykańskiej. W czasie naszej rozmowy z „Zaporą” przyszło jeszcze dwóch, obcych, nieznanych mi mężczyzn. Jeden z nich był wysoki, a drugi niższy. Rozpoznać ich dokładnie nie mogłem, bo to było w nocy. Z nami ci mężczyźni nie rozmawiali. Porozmawiali tylko z „Zaporą”, około godziny czasu, i odeszli, pozostawiając „Zaporę” z nami nadal. Wasilewski Arkadiusz. –2–. Na wyjazd zagranicę zgłosiłem się wówczas ja, „Żbik” i „Junak”, zaś pozostali, tj. „Kędziorek”, „Januszek” i „Lotnik”, powiedzieli, że teraz nie pojadą. „Zapora” wtedy, mnie i „Żbikowi”, wypłacił po 4000 złotych, na koszta podróży, i powiedział nam, ażebyśmy na 14–15 września 1947 roku byli w Nysie, koło granicy, podając nam adres na ulicy Dąbrowskiego 6. Tam mieliśmy się spotkać z „Zaporą” i razem przejść granicę. W dniu 13 września, ze stacji Nałęczów, wyjechałem ze „Żbikiem” do Nysy. W Nysie przenocowaliśmy i 15 września rano, autem, udaliśmy się, taksówką, do następnej miejscowości (nazwy nie znam) i tam zostaliśmy zatrzymani. Pytanie: Jakie grupy miały jeszcze przejść granicę, prócz waszej? Odpowiedź: O innych grupach, które miałyby przechodzić granicę, nic nie jest mi wiadomo. Pytanie: Będąc w oddziale „Zapory”, komu podlegaliście i kto był waszym dowódcą? Odpowiedź: Będąc w oddziale „Zapory”, przez cały czas byłem w podgrupie „Renka”, do sierpnia 1947 roku. W sierpniu „Renek” przydzielił mnie do podgrupy „Piata”, i tu byłem aż do wyjazdu zagranicę. „Piat”, podczas mego odejścia, miał ze sobą trzech ludzi, tj. Malinowskiego Mikołaja ps. „Mikołaj”, „Lwa” i „Kędziora”. Ostatnio przebywa on na terenie powiatu lubelskiego i kraśnickiego, w gminach Chodel, Urzędów, Wilkołaz, i częściowo w Niedrzwicy. Ludzie jego posiadają przy sobie tylko krótką broń. Na tym przesłuchanie przerwano. Protokół, zapisany zgodnie z moimi zeznaniami, po przeczytaniu podpisuję. Zeznał: Wasilewski Arkadiusz. Przesłuchał: Chimczak.