Protokół przesłuchania podejrzanego. Będzin, dnia 14 października 1947 roku. Oficer śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, Chimczak Eugeniusz, porucznik, przesłuchał podejrzanego: Tudruja Edmunda, syna Pawła (personalia w aktach). Pytanie: Powiedzcie, komu były podporządkowane dywersyjne oddziały „WiN–u”, w województwie lubelskim? Odpowiedź: Wszystkie oddziały dywersyjne, na terenie województwa lubelskiego, były pod dowództwem „Zapory”. Podlegał jemu „Ryś”, ze swoim oddziałem, który dzielił się na trzy pododdziały, oddział „Uskoka”, i sam „Zapora” miał oddział, który składał się z czterech pododdziałów. „Zapora” zaś podlegał organizacyjnie Inspektorowi Lubelskiemu organizacji „WiN” (w 1947 roku był nim „Stefan”). Pytanie: Z czyjego rozkazu oddziały wasze dokonywały akcji terrorystycznych i napadów rabunkowych? Odpowiedź: Wszystkie rozkazy i nastawienia, odnośnie różnych akcji terrorystycznych i napadów rabunkowych, dowódcy poszczególnych oddziałów i patroli dywersyjnych otrzymywali od „Zapory”. „Zapora” dawał kierunek i nastawienie oddziałom dywersyjnym, decydował o takiej czy innej pracy w terenie. Pytanie: Wymieńcie, kolejno, jakie instrukcje, i kiedy, otrzymywaliście od „Zapory”? Odpowiedź: W maju 1946 roku, jak wstąpiłem do oddziału dywersyjnego, to mój dowódca, kapitan „Ryś”, poinformował mnie, iż od swego przełożonego, tj. „Zapory”, otrzymał rozkaz, aby rozbrajać posterunki Milicji Obywatelskiej, wyraźnie szkodzące naszej dywersyjnej pracy w terenie, oraz naszym ludziom. Tudruj Edmund. –2–. Likwidować bezwzględnie agentów Urzędu Bezpieczeństwa i członków Polskiej Partii Robotniczej nam szkodzących. Nie zaczepiać wojska, a gdy się coś podobnego trafi, to trzeba starać się czym prędzej porzucić to miejsce. Likwidować pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Likwidować złodziei i bandytów, oraz można im zabierać inwentarz, żywy lub martwy, na potrzeby oddziału. Pieniądze, potrzebne na utrzymanie oddziału, zdobywać za pomocą napadów zbrojnych na instytucje państwowe, jak: poczta, gmina, różne kasy, spółdzielnie i tym podobne. Następny rozkaz, który pamiętam, otrzymaliśmy przed referendum w 1946 roku. W rozkazie tym powiedziane było, ażeby wstrzymać wszystkie akcje z naszej strony, i nie przeszkadzać w propagandzie, i w samym przeprowadzaniu referendum. Dlatego, ażeby wroga nam propaganda nie mówiła, że my jawnie przeszkadzamy. Ze swej strony propagować mieliśmy, by ludzie nie głosowali trzy razy „tak”, jak nakazują władze państwowe, lecz na pierwsze dwa pytania „nie”, a na trzecie pytanie „tak”. W grudniu 1946 roku „Ryś” otrzymał rozkaz od „Zapory”, ażeby skontaktować się z „Szatanem”, a następnie, by oddział swój podzielił na trzy pododdziały. Ja zostałem wtedy dowódcą oddziału „Szatana” i wyjechałem w powiat lubartowski, „Bór”, ze swoim oddziałem, wyjechał w powiat chszczonowski, a „Cedur”, z zastępcą „Iwanem”, pozostał w powiecie lubelskim. Przed odjazdem w wyznaczone tereny otrzymaliśmy rozkaz od „Zapory”, ażeby w terenie podczas wyborów zachowywać się spokojnie, ograniczyć się tylko do napadów rabunkowych, w celu zdobycia pieniędzy lub prowiantu dla utrzymania oddziału. W styczniu 1947 roku, z rozkazu „Rysia”, mieliśmy się w dalszym ciągu zachowywać spokojnie. Dlatego, by przetrwać zimowy czas. Jedynie, gdy koniecznie zajdzie potrzeba kogoś … Tudruj Edmund. –3–. … zlikwidować, aby nam nie przeszkadzał, to można to uczynić. Również zezwolono nam „robić” pieniądze dla oddziału. W lutym 1947 roku, rozkazem „Rysia”, zostaliśmy wezwani do powiatu lubelskiego, gdzie zawiadomiono nas o zawieszeniu broni z powodu amnestii. Zostały wezwane także wszystkie oddziały „Rysia” i „Zapory”, na ogólną odprawę, w rejonie gminy Chodel. Na odprawie obecny był „Stefan”, który, w swoim przemówieniu do nas, powiedział nam, że jeśli ktoś z nas chce, to niech się ujawnia. Po skończonym przemówieniu „Stefan” zapytał się nas, wszystkich, kto się chce ujawnić, to niech wystąpi. Na pytanie „Stefana” nikt nic nie odpowiedział i nikt nie wystąpił, by się ujawnić. W marcu 1947 roku, na rozkaz „Rysia”, zostałem zastępcą „Julka”, który po „Chłopickim” dowodził oddziałem „Szatana”. W okresie tym nie robiłem żadnych napadów. W kwietniu 1947 roku, wraz z „Julkiem”, otrzymałem rozkaz od „Rysia”, ażeby swoich ludzi wysłać do ujawnienia, po uprzednim zabraniu im broni maszynowej, tj. ręcznych karabinów maszynowych, które mieliśmy zamelinować tymczasowo. Na tym przesłuchanie przerwano. Protokół, zapisany zgodnie z moimi zeznaniami, przeczytałem i za zgodność podpisuję. Tudruj Edmund. Przesłuchał: Chimczak.