Prośba o łaskę Jerzego Miatkowskiego z 18 listopada 1948 roku

Do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej w Warszawie. Prośba o łaskę Jerzego Miatkowskiego, skazanego, wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie, z dnia 15 listopada 1948 roku, na karę śmierci. Liczę obecnie dwadzieścia pięć lat. Pochodzę z rodziny pracującej inteligencji. Ojciec mój jest urzędnikiem Ministerstwa Skarbu. Przed wojną zdałem małą maturę. Ciężkie warunki materialne w czasie okupacji nie pozwoliły mi kształcić się dalej. W okresie okupacji rozpocząłem pracę konspiracyjną, w 1942 roku, w Warszawie, w ramach „P.Z.P.” („Polski Związek Powstańczy”), później „A.K.” („Armia Krajowa”). Przeszedłszy przeszkolenie wojskowe, jako podchorąży, wziąłem udział w Powstaniu Warszawskim, walcząc do samego końca w rejonie Śródmieścia, w batalionie „Kiliński”, jako dowódca drużyny. Brałem udział w następujących większych akcjach: zdobycie koszar SS Galizien na ulicy Górskiego, następnie zdobycie Poczty Głównej w dniu 2 sierpnia 1944 roku, ataku na Cafe Club. Następnie szturmowałem, z naszym ugrupowaniem, gmach telefonów na Zielnej („Pastę”) – ostatecznie walka zakończyła się naszym pełnym sukcesem. Następnie dokonaliśmy próby przebicia się przez Ogród Saski, celem dania odsieczy Staremu Miastu. Wycofawszy się, po wielkich stratach, broniliśmy kluczowej pozycji barykad na ulicy Chmielnej, po upadku Powiśla. Potem, z wielkim trudem, utrzymaliśmy dłuższy czas placówkę Colosseum. Wobec wielkich ofiar w ludziach, będąc rannym, broniłem nadal placówki na rogu ulic Brackiej i Alei Jerozolimskich. W toku walk zostałem odznaczony Krzyżem Walecznych. Ranny dostałem się do niewoli niemieckiej. Po ciężkim pobycie w obozie powróciłem do Polski w 1945 roku. Złośliwa i kłamliwa propaganda nie powstrzymała mnie od powrotu do kraju. Przyczyniła się jednak do wzbudzenia we mnie obaw, co do mojej sytuacji, jako do dawnego członka Armii Krajowej. Ponadto, kolega mój, z oddziału partyzanckiego Armii Krajowej z Lubelszczyzny, przekonał mnie, że nadal jesteśmy związani przysięgą, złożoną w konspiracji, z naszymi dawniejszymi władzami, i te dwie rzeczy stały się przyczyną mego pójścia do lasu na początku 1946 roku. W oddziale samodzielnym dowódcą nie byłem i żadnej poważniejszej roli nie odegrałem. Korzystając z amnestii w 1947 roku, ujawniłem się dnia 18 kwietnia 1947 roku, i zdałem wszystką broń, jaka była w moim posiadaniu. Po ujawnieniu zamieszkałem w Warszawie, w domu rodziców moich. Pragnąłem rozpocząć normalne życie i przykro mi było, że część kolegów nie skorzystało z dobrodziejstwa amnestii i pozostało nadal na bezdrożach życia nielegalnego. We wrześniu 1947 roku przybył do mnie mój dawniejszy dowódca i powiedział mi, że już w okresie amnestii zakończył wszelką działalność polityczną, a obecnie, obawiając się o swoje życie, chce wyjechać z kraju i ma możliwości wyjazdu. Ponieważ dotychczas, wytrącony z równowagi życiem w lesie i mając nadszarpnięte zdrowie, nie znalazłem sobie żadnej pracy, zdecydowałem się wyjechać z nim i ja. Przyczynił się również do tego fakt mego sentymentu do dawnego dowódcy i pewna obawa, że jako dawny członek oddziału leśnego mogę być aresztowany. Obecnie, po czternastomiesięcznym pobycie w więzieniu, widzę moje błędy i bardzo żałuję, że je popełniłem. Zrozumiałem, że moje obawy, po ujawnieniu się, były całkowicie nieusprawiedliwione. Rozmowy z towarzyszami w celi otworzyły mi oczy na nową rzeczywistość w Polsce, na doniosłość dokonanych przemian, których dotychczas nie byłem w stanie zrozumieć. Odcierpiawszy karę za moje winy, pragnę do życia i do pracy w Nowej Polsce powrócić. Jestem jeszcze młody i moje błędy wynikały z mojej nieświadomości. Z mocnym postanowieniem poprawy, gorąco proszę Pana Prezydenta Rzeczypospolitej o skorzystanie w stosunku do mnie z prawa łaski. Warszawa, dnia 18 listopada 1948 roku. Jerzy Miatkowski.