Protokół przesłuchania Romana Grońskiego z 19 września 1947 roku

Numer akt …. Protokół przesłuchania podejrzanego. Będzin, dnia 19 września 1947 roku. Porucznik Jerzy Kędziora (Nazwisko, imię, oraz stopień służbowy oficera śledczego), Oficer Śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, przesłuchał, w charakterze podejrzanego, Nazwisko i imię: Groński Roman vel Szumski Andrzej. Imiona rodziców: Konstanty, Janina. Data i miejsce urodzenia: 28 lutego 1926 roku, Kraśnik, województwo lubelskie. Miejsce zamieszkania: bez stałego miejsca zamieszkania. Narodowość: polska. Obywatelstwo: polskie. Wyznanie: rzymsko–katolickie. Zajęcie: dowódca oddziału dywersyjnego WiN. Zawód: uczeń–ślusarz. Wykształcenie: siedem oddziałów szkoły powszechnej, jeden rok szkoły rzemieślniczej. Przynależność do Rejonowej Komendy Uzupełnień: Kraśnik. Stopień wojskowy: …. Stosunek do służby wojskowej: poborowy. Stan rodzinny: kawaler. Stan majątkowy: nie posiada. Odznaczenia i ordery: nie posiada. Karalność: ze słów nie karany. Pytanie: Gdzie i w jakich okolicznościach zostaliście zatrzymani? Odpowiedź: Ja i Wasilewski Arkadiusz ps. „Biały” od „Zapory” otrzymaliśmy polecenie, na dzień 15 września bieżącego roku, zgłosić się na określony adres w Nysie (Łużyckiej), celem wyjazdu zagranicę, na teren strefy okupacyjnej amerykańskiej. W niedzielę, 14 bieżącego miesiąca, byliśmy … Wzór Numer S–8 – Drukarnia Numer 1. Groński Roman. … już na miejscu. Przenocowaliśmy na punkcie, po czym następnego dnia udaliśmy się na punkt położony bliżej granicy, i tam zostaliśmy zatrzymani. Pytanie: Podajcie wasz ostatni pseudonim, funkcję i przydział organizacyjny? Odpowiedź: Od chwili wyzwolenia do dnia zatrzymania posługiwałem się pseudonimem „Żbik”. Przed wyjazdem zagranicę byłem dowódcą drużyny dywersyjnej Armii Krajowej–WiN i operowałem w części powiatu kraśnickiego, przy powiecie lubelskim, i w części powiatu lubelskiego. Bezpośrednio podlegałem „Zaporze”, oddziały którego operowały na terenie powiatów lubelskiego, lubartowskiego, kraśnickiego i puławskiego. Pytanie: Podajcie skład osobowy i stan broni, pozostający w waszej dyspozycji w ostatnim okresie, przed wyjazdem zagranicę? Odpowiedź: We wrześniu 1947 roku w skład mojej drużyny wchodzili: 1) mój zastępca, Tyra Walery ps. „Zuch”, który posiadał broń osobistą T.T. i „Vis” (nosił ręczny karabin maszynowy polski); członkowie drużyny: 2) pseudo „Jeleń”, imię Aleksander, nazwiska nie znam – broń osobista: T.T. i granat angielski; 3) Władysław ps. „Władek”, nazwiska nie znam – broń osobista: pistolet T.T.; 4) nazwiska nie znam, imię Adam, ps. „Jacek” – broń osobista: pistolet Parabellum i granat sowiecki (obronny); 5) nazwiska i imienia nie znam, pseudo „Rączka” – broń osobista: pistolet T.T. i granat sowiecki (obronny); 6) Surdacki Jan ps. … Groński Roman. Strona 3. … „Jastrząb” – broń osobista: Walther (kaliber 9 milimetrów) i granat sowiecki (obronny); 7) nazwiska i imienia nie znam, pseudo „Józef” – broń osobista: Parabellum, P38. W tymże miesiącu posiadałem do swojej dyspozycji siedem ręcznych karabinów maszynowych sowieckich, „Diechtierowa”, jeden ręczny karabin maszynowy polski, i jeden ręczny karabin maszynowy czeski. Do ręcznych karabinów maszynowych sowieckich posiadałem po dwa lub trzy talerze zapasowe – razem około trzydziestu. Ponadto dwa pistolety maszynowe „górskie” – M.P. 43 + dziesięć magazynków, dwa pistolety maszynowe pepesze i po jednym magazynku. Dodaję, iż oprócz wymienionej ja posiadałem, jako broń osobistą, dwa „Vis–y” i granat angielski. Pytanie: Jakie oddziały podlegały „Zaporze” w początkach września bieżącego roku, oraz jaki był ich stan osobowy i jaką bronią dysponowały? Odpowiedź: W początkach września 1947 roku „Zaporze” podlegały: moja drużyna; drużyna „Rysia” – stanu osobowego i ilości broni, jaką dysponował, nie znam, zdaje się około dziesięć ręcznych karabinów maszynowych; oddział „Uskoka” – mniej więcej liczył chyba dziesięciu, do piętnastu ludzi, około piętnastu ręcznych karabinów maszynowych, i, zdaje się, oprócz broni krótkiej, posiadali pepeszę; oddział „Renka” – liczący około jedenastu ludzi – znani mi: zastępca „Renka”, „Kędziorek”, nazwiska nie znam, imię Mieczysław – broń osobista: dwa pistolety T.T.; „Piat”, nazwiska nie znam, imię Adam – broń osobista: jeden lub dwa pistolety; „Lew”, nazwiska i imienia nie znam – jaką miał broń, nie wiem; „Mikołaj”, Malinowski Mikołaj – broń osobista: colt amerykański (11,4 milimetra); „Lotnik”, nazwiska nie znam, imię Bogdan – broń osobista: dwa pistolety; … Groński Roman. Strona 4. … „Januszek”, nazwiska i pseudonimu właściwego nie znam, imię Janusz – broń osobista: jeden pistolet; „Kędzior”, nazwiska nie znam, imię Henryk – broń osobista: pistolet Parabellum; „Biały”, Wasilewski Arkadiusz, ostatnio miał „Vis–a”; dokładnie ilości broni maszynowej, jaką dysponował nie znam, w każdym razie jeden ręczny karabin maszynowy wypadał na jednego, a może było więcej. Pytanie: W jakich okolicznościach i komu przekazaliście ludzi i broń przed wyjazdem zagranicę? Odpowiedź: W początkach sierpnia 1947 roku, ja, ze swoją drużyną, kwaterowałem na terenie gmin: Chodel, Urzędów i Wilkołaz, w powiatach lubelskim i kraśnickim. W związku z tym, iż na ten teren w tym czasie zjechało wojsko i obsadziło wioski, część swoich ludzi, a to: „Zucha”, „Władka”, „Rączkę”, „Jacka”, „Jastrzębia” i „Józefa”, przesłałem w spokojne okolice Janowa Lubelskiego, do wsi Batorz, Zdziłowice, Andrzejów, Godziszów, Ostrok i Chrzanów, polecając im, by tam ukrywali się przez miesiąc, przy czym, przy końcu miesiąca sierpnia, gdyby wojsko stacjonowało nadal, miałem, wraz z „Jeleniem”, przyjechać do nich. Natomiast gdybym nie zjawił się u nich do końca sierpnia, poleciłem „Zuchowi”, by wraz z pozostałymi ludźmi przyszedł z powrotem na teren powyższych gmin około 15 września 1947 roku. Do końca sierpnia bieżącego roku nie mogłem jechać do swoich ludzi, z powodu, iż drogi i wsie obsadzone były przez wojsko. Pozostałem więc na terenie wymienionych wyżej gmin wraz z „Jeleniem”. 4 lub 5 września bieżącego roku, we wsi Ratoszyn, gmina Chodel, powiat lubelski, w restauracji spotkał mnie „Renek”. Wywołał mnie i polecił mi, bym na 8 września bieżącego roku stawił się na spotkanie z „Zaporą” we wsi Łubki, gmina Karczmiska lub Wojciechów, powiat Puławy, koło sklepów, naprzeciw dworu, i stwierdził, iż prawdopodobnie … Nadpisano: „przyszedł”, „8”. Groński. Groński Roman. Strona 5. … chodzi o wyjazd zagranicę. Na powyższe spotkanie polecił mi stawić się wraz z Wasilewskim – „Białym”. Oczywiście fakt wyjazdu zagranicę polecił zachować w tajemnicy. Na drugi dzień po spotkaniu z „Renkiem”, „Jeleniowi” powiedziałem, iż jadę do Komendanta „Zapory”. Poleciłem mu zakwaterować na terenie wsi Leszczyna i Zakącie, powiatu kraśnickiego, i czekać na mnie do 15 tegoż miesiąca. Powiedziałem mu, że jeśli do 15 września nie spotkam się z nim, to znaczy, iż na jakiś czas wyjechałem z „Zaporą”. W tym wypadku poleciłem mu, by pojechał na teren Janowskiego, sprowadził ludzi do gminy Chodel, Urzędów i Wilkołaz, musi znaleźć „Renka” i podporządkować mu moją drużynę. W poniedziałek, 8 września 1947 roku, po nawiązaniu kontaktu z „Białym”, udałem się do Łubek, przy czym w drodze, po przejechaniu (furmanką) jakiś 500 metrów od wsi Osień, gmina Opole, powiat Puławy, usłyszeliśmy strzały z automatów, i później, jak dowiedzieliśmy się, Wojsko Polskie zastrzeliło przechodzącego wraz z „Kędziorkiem” „Renka”. We wsi Łubki spotkaliśmy „Junaka”, Pelaka Tadka, i on zaprowadził nas na nocleg, przy czym dołączył się do nas i „Kędziorek”, który opowiedział nam w jakich okolicznościach zginął „Renek”. Po tym, w nocy, odnalazł nas „Zapora” i przez jakiegoś chłopaka wezwał do restauracji. W restauracji tej byli już „Zapora”, „Januszek” i „Lotnik”. Posiedzieliśmy tam do godziny 12:00 w nocy (24:00), po czym wszyscy udaliśmy się, wraz z „Zaporą”, na kwaterę w Kolonii Poniatowskie lub Łubkowskie. Następny dzień przesiedzieliśmy na tejże kwaterze, po czym w nocy, 9 września bieżącego roku, poszliśmy wszyscy do Kolonii Łubkowskiej, do jakiegoś domu. Po jakiejś godzinie lub półtorej, między 22:00 a 23:00, do tejże chaty przyszedł „Stefan”, z jakimś drugim … Groński Roman. Strona 6. … gościem, i konferowali z „Zaporą” przez jakieś trzy godziny. W międzyczasie „Zapora” wezwał mnie do mieszkania i w obecności „Stefana” i tego gościa (w wieku około 50 lat, w jasnym płaszczu i butach z cholewami) spytał mnie, czy decyduję się jechać zagranicę. Trochę wahałem się, tłumacząc, że nie mam ubrania i tym podobne. „Zapora” zażądał odpowiedzi „tak” lub „nie”. „Stefan” zaś powiedział do „Zapory”: „No, weźcie z sobą porucznika”. Zdecydowałem się jechać wraz z „Zaporą”. Po tym do mieszkania „Zapora” wzywał kolejno „Białego”, „Kędziorka”, „Lotnika” i „Januszka”. Mnie powiedziano w mieszkaniu, by o tym, co ze mną mówiono, nie mówić pozostałym. Ponieważ inni też nie mówili, o czym mówiono wówczas z nimi, prawdopodobnie dostali podobne zalecenie jak ja. Po tym wyszli „Stefan” i jego towarzysz, a my z „Zaporą” udaliśmy się o jakieś cztery kilometry dalej, na inną kwaterę. 10 września bieżącego roku, po południu, w stodole, w której nocowaliśmy wszyscy, „Zapora” mówił do „Kędziorka”, by przejął ludzi „Renka” i z mojej drużyny, by przejął ode mnie broń, że należy nie robić żadnych „robót”, siedzieć cicho, chodzić po cywilnemu, broń zamelinować i czekać na jego wiadomość, i do tego czasu nigdzie nie wyjeżdżać, i nie przyjmować żadnych tego rodzaju propozycji, dopóki on nie da znać, co robić. „Januszkowi” i „Lotnikowi” polecił, by we wszystkich sprawach pomagali „Kędziorkowi”. Mnie polecił przekazać kontakt na „Zucha” – Walerka, i wskazać, gdzie mam zamelinowaną broń. Po tym „Zapora”, na osobności, przeprowadzał rozmowy z „Kędziorkiem”. Przed wieczorem pole– … Groński Roman. Strona 7. … cił mi wejść do mieszkania i przekazać wszelkie dane dotyczące mojej drużyny i broni „Kędziorkowi”. Udałem się do mieszkania i tam przekazałem „Kędziorkowi” dane dotyczące ludzi z mojej drużyny. Podałem mu miejscowości, gdzie do 15 września może spotkać „Jelenia”, a przez niego może nawiązać kontakt z drużyną, i zawiadomiłem go na jakich terenach mają być po piętnastym. Następnie wyjaśniłem mu, gdzie znajduje się zamelinowana przeze mnie broń (9 ręcznych karabinów maszynowych, 2 M.P.43, 2 pepesze). Broń tą, przewidując, że ja mogę „wpaść”, „Kędziorek” mógł natychmiast zabrać i zamelinować. Po tym otrzymałem kontakt w Nysie (adres i hasło) i wraz z „Białym” miałem udać się tam, celem przejścia zagranicę. „Zapora”, jak przypominam sobie, mówił jeszcze o tym, że wszystkich naszych chłopców nie może zabrać od razu, ale stopniowo to się załatwi. Tylko zabronił podejmowania decyzji i ruszania w drogę, dopóki nie da im znać. Przed wyjazdem stwierdził, iż on jedzie najpierw do Warszawy, a spotkamy się na punkcie pod granicą. Następnego dnia, wraz z „Białym”, spotkałem „Kędziorka”, „Januszka” i „Lotnika”, i im zdaliśmy naszą broń osobistą, a więc ja zdałem swoje dwa „Vis–y”, i granat angielski, i mapy sztabowe, „Biały” – swojego „Vis–a”. Po tym, następnego dnia po wyjeździe „Zapory”, ja i „Biały” wprost udaliśmy się na granicę, gdzie zostaliśmy zatrzymani. Groński Roman. Na tym przesłuchanie przerwano. Protokół odczytałem i jest zgodny z moimi zeznaniami. Groński Roman. Przesłuchał: Jerzy Kędziora, porucznik.