Protokół przesłuchania Stanisława Łukasika z 20 września 1947 roku

Protokół przesłuchania podejrzanego. Będzin, dnia 20 września 1947 roku. Oficer śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, Chimczak Eugeniusz, porucznik, przesłuchał podejrzanego: Łukasika Stanisława, syna Feliksa (personalia w aktach). Pytanie: Kto był inicjatorem wyjazdu zagranicę, i od kogo otrzymaliście powyższą propozycję? Odpowiedź: Sprawę wyjazdu zagranicę, lub ewentualnego wyjazdu na zachodnie tereny Polski, omawialiśmy we trzech, tj. ja, „Zapora” i „Stefan”. Sprawę tą poruszaliśmy już od dłuższego czasu, prawie od amnestii. Około 7 września 1947 roku, przez swego podwładnego, „Bora”, zostałem powiadomiony, iż 15 września 1947 roku chce się spotkać ze mną „Stefan”. W dniu 14 września 1947 roku, wraz z „Borem”, wyjechałem, ze stacji Motycz Leśny, do Warszawy, by spotkać się ze „Stefanem”. Adres „Stefana” w Warszawie znał „Bór”. Dnia 15 września 1947 roku, w Warszawie (adresu nie znam), spotkałem się ze „Stefanem”. Dodaję, że razem ze mną jechał jeszcze do Warszawy „Mundek”. Po skontaktowaniu się ze „Stefanem”, ten krótko nam wyjaśnił, że musimy się zdecydować na wyjazd zagranicę. Kto chce, to może jechać, a kto nie chce, to nikt nikogo nie zmusza. Zaznaczył przy tym, że zagranicę pojedzie około ośmiu ludzi, a, niezależnie od tego, jeśli … Stanisław Łukasik. –2–. … uda się przejechać pierwszej grupie, i załatwić tam odpowiednio sprawy, to możliwe, że inni też będą mogli pojechać, następną turą. Ja, ze swoimi chłopakami, tj. z „Mundkiem” i „Borem”, zdecydowałem się na wyjazd zagranicę. Ponieważ zagranicę miała jechać określona ilość osób, więc w pierwszej grupie zdecydowałem się jechać z „Mundkiem”, „Borowi” zaś powiedziałem, że pojedzie następnym razem. Wobec tego kazałem „Borowi” jechać z powrotem w Lubelskie, a ja, z „Mundkiem”, wieczorem, 15 września, wyjechałem z Warszawy. Na głównym dworcu w Warszawie spotkałem się z „Zaporą”, „Junakiem” i „Zawadą”. Z Warszawy pociągiem udaliśmy się do Nysy. Z Nysy pojechaliśmy dalej (miejscowości tej nie znam) i tam zostaliśmy zatrzymani przez Władze Bezpieczeństwa. Pytanie: W jaki sposób mieliście powiadomić „Bora”, by wyjeżdżał zagranicę? Odpowiedź: Podczas wyjazdu „Bora” z Warszawy, rozmawiał z nim „Stefan”. Przekazał on „Borowi” wszystkie miejscowe kontakty i omówił z nim sprawę wyjazdu następnej grupy ludzi zagranicę. Dokładnie ich rozmowy podać nie mogę, bo przy tym nie byłem obecny. Ja, ze swojej strony, powiedziałem „Borowi”, że po przejeździe granicy napiszę do niego list, obojętnej treści, w tym celu, by on zorientował się, że my jesteśmy już zagranicą. W liście tym żadnych omówionych znaków nie byłoby, i z obojętnym podpisem, dlatego, że „Bór” zna charakter mego pisma. Stanisław Łukasik. –3–. List do „Bora” wysłałbym do domu jego rodziców, lub do pierwszego lepszego gospodarza w jego wiosce, gdyż tam wszyscy znają go dobrze. Pytanie: Co rozmawialiście, na temat wyjazdu zagranicę, z „Zaporą”? Odpowiedź: Z „Zaporą” mówiłem tylko, że musimy wyjechać zagranicę, bo dla nas nie ma tu miejsca. Chcieliśmy już wreszcie skończyć to życie tułacza. Przed wyjazdem omówiliśmy, że trzeba będzie zamelinować broń i dopiero po tym wyjechać. Szczegółów wyjazdu zagranicę z „Zaporą” nie omawiałem, a o tem jakie kontakty i gdzie ich szukał „Zapora”, by wyjechać zagranicę, nie wiem. Na tym przesłuchanie przerwano. Protokół, prawdziwie z moich słów napisany, przeczytałem i podpisuję. Zeznał: Stanisław Łukasik. Przesłuchał: Chimczak.