Protokół przesłuchania podejrzanego. Będzin, dnia 24 września 1947 roku. Oficer śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, Chimczak Eugeniusz, porucznik, przesłuchał podejrzanego: Łukasika Stanisława ps. „Ryś” (personalia w aktach). Pytanie: Co jest wam wiadomo o działalności oddziału „Jasia” (dawniej „Szatana”) na terenie powiatu Lubartów? Odpowiedź: Wiadomo mi, że oddział „Jasia” już nie istnieje, od lipca 1947 roku. W połowie lipca 1947 roku, podczas rozbrajania milicjanta, na terenie gminy Garbów, w powiecie puławskim, zginął brat „Edka” szczupłego. Za dwa lub trzy dni, na terenie tej samej gminy, została okrążona, na jakiejś zabawie, reszta członków grupy „Jasia”. Podczas wycofywania się trzech z nich zostało zabitych, tj. „Jasio” i dwóch nieznanych mi z pseudonimów. Pozostał tylko „Huzar” i jeszcze jeden, którzy uciekli z terenu, w nieznaną mi miejscowość. Broń, którą posiadał oddział „Jasia”, została zabrana przez Urząd Bezpieczeństwa podczas potyczek z oddziałem. Z tego, co ja wiem, oddział ten posiadał dwa lekkie karabiny maszynowe, moje, które dał im „Mundek”, w kwietniu lub w maju 1947 roku. Pytanie: W jakich okolicznościach spotkaliście się z „Mundkiem” w Warszawie, podczas wyjazdu zagranicę? Odpowiedź: Po przyjeździe do Warszawy, wraz z „Borem”, … Łukasik. –2–. … poszedłem do jego sympatii, Kuligowskiej Janiny, zamieszkałej przy ulicy Brudnowskiej (numeru nie znam). Tam zastaliśmy, zupełnie przypadkowo, „Mundka”, który z województwa lubelskiego wracał na Zachód. Od Kuligowskiej poszliśmy wszyscy na kontakt do „Stefana” (adresu nie znam). Jest to gdzieś mniej więcej w okolicy Śródmieścia. Po krótkiej rozmowie ze „Stefanem”, poszliśmy na stację, już wraz z „Mundkiem”, i odjechaliśmy na Katowice, do Nysy. Pytanie: Skąd wy przyjechaliście do Warszawy? Odpowiedź: Prostuję swoje zeznania, gdyż do Warszawy nie odjechałem z województwa lubelskiego, jak poprzednio zeznawałem, lecz z Olsztyna. W województwie olsztyńskim byłem, od 18 sierpnia 1947 roku, w majątku Tałty, powiat Mrągowo, gdzie objąłem posadę karbowego. Stamtąd przyjechałem wraz z „Borem”. „Bór” przyjechał do mnie, w województwo olsztyńskie, by też tam pozostać, meldując jednocześnie, że ze mną chce widzieć się „Stefan”. Wtedy ja zebrałem się i razem z nim przyjechałem. Na tym przesłuchanie przerwano. Protokół, zgodny z moimi zeznaniami, przeczytałem, co stwierdzam własnoręcznym podpisem. Zeznał: Łukasik. Przesłuchał: Chimczak.