Protokół przesłuchania Stanisława Łukasika z 7 października 1947 roku

Protokół przesłuchania podejrzanego. Będzin, dnia 7 października 1947 roku. Oficer śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, Chimczak Eugeniusz, porucznik, przesłuchał podejrzanego: Łukasika Stanisława ps. „Ryś” (personalia w aktach). Pytanie: Powiedzcie o dalszych swoich akcjach terrorystycznych? Odpowiedź: We wrześniu 1946 roku, ja, wraz ze swoim oddziałem, w sile około sześciu ludzi, wraz z oddziałem „Zapory”, pod dowództwem kapitana „Wisły”, dokonałem napadu zbrojnego na posterunek Milicji Obywatelskiej w Bełżycach. Wtedy rozbroiliśmy pięciu milicjantów. Zabraliśmy im karabiny i pistolety. Odeszliśmy, pozostawiając milicjantów na miejscu. Ofiar z obu stron w ludziach nie było. Bezpośrednio po wyżej wymienionym wypadku, ja, ze swoim oddziałem, w sile 28 ludzi, wraz z oddziałem „Zapory”, w sile 35 ludzi, którym dowodził kapitan „Wisła”, urządziliśmy zasadzkę na samochody z tytoniem. Zasadzka urządzona była na szosie Bełżyce–Chodel, w lesie krężnickim. W czasie oczekiwania na samochody, które miały nadejść z Opola, zostaliśmy zaatakowani przez oddział Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który liczył ponad 60 ludzi. Walka trwała około 40 minut. Spodziewając się większej siły ze strony wojska, musieliśmy się wycofać w stronę Borowa. Strat po naszej stronie żadnych nie było. Natomiast z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego było około 16 zabitych. Tego samego dnia był za nami pościg – krótka wymiana strzałów, w wyniku czego z naszej strony był jeden zabity i dwóch rannych. W czasie tej walki zdobyliśmy trzy ręczne karabiny maszynowe. Łukasik. –2–. W końcu listopada 1946 roku, mój pododdział, pod dowództwem „Bora”, w krótkich odstępach czasu dokonał dwukrotnie napadu zbrojnego na pociąg Rozwadów–Lublin, na stacji Majdan lub Krężnica. W czasie dokonanych napadów pierwszy raz z pociągu zrabowano ponad 100000 złotych, a drugi raz ponad 200000 złotych. Ofiar w ludziach z obu stron nie było. „Bór” o powyższych napadach meldował mnie ustnie. Zrabowane pieniądze – część rozchodował, a część mnie przekazał. Pieniądze te poszły na rzecz oddziału. Do „Zapory” nie przekazywałem ich. Późną jesienią (daty nie pamiętam) pododdział „Bora” rozbroił Ochotniczą Rezerwę Milicji Obywatelskiej w rejonie gminy Zemborzyce. Szczegóły tej akcji nie są mi znane. Jesienią 1946 roku, podległy mi pododdział, pod dowództwem „Iwana”, na terenie gminy Konopnica, zlikwidował dwóch ludzi. W czasie śledztwa, przeprowadzonego przed dowódcą, „Iwanem”, obaj przyznali się do popełnionych kradzieży, na terenie okolicy. Nazwisk zlikwidowanych przez „Iwana” ludzi nie znam. W czasie składania mi raportu „Iwan” wymieniał nazwiska, lecz już nie pamiętam. Późną jesienią 1946 roku pododdział „Mundka” zlikwidował jednego człowieka ze wsi Konopnica, nazwiskiem Mgłowski. Mgłowski został zastrzelony za popełnione kradzieże w terenie. O zlikwidowaniu Mgłowskiego zadecydował sam „Mundek”, a mnie o tym zameldował ustnie. Późną jesienią 1946 roku pododdział „Mundka” zlikwidował bandytę – złodzieja Tomasika, we wsi Motycz, gmina Konopnica, powiat Lublin. Tomasik miał … Łukasik. –3–. … pseudonim „Ignalek” i był groźnym bandytą w terenie. Miał on swoją grupę ludzi, z którymi dopuścił się szeregu napadów i kradzieży. W czasie wykonywania wyroku przypadkowo został zabity również i ojciec Tomasika. O wykonaniu wyroku zameldował mnie „Mundek”. W styczniu 1947 roku, z mego rozkazu, został zlikwidowany Tarkowski, pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, z wioski Tomaszowice, gmina Jastków, powiat Lublin. Tarkowski, złapany przez mój oddział, przyznał się do tego, że wydał kilku ludzi do Urzędu Bezpieczeństwa, którzy zostali uwięzieni, oraz do różnych kradzieży. Powiedział, że meldował do Urzędu Bezpieczeństwa, gdzie znajdują się bandy i wspólnie z Urzędem Bezpieczeństwa robił na nie zasadzki. Wydał pięciu miejscowych gospodarzy, twierdząc, że współpracują oni z Urzędem Bezpieczeństwa i są najgorszymi komunistami. Tarkowski do jednego z tych gospodarzy, nazwiskiem Matys, zaprowadził nas. Jednak do mieszkania nie chciał wchodzić, bojąc się, żeby Matys nie strzelał. W tym czasie, kiedy chcieliśmy wejść do mieszkania Matysa, ktoś z moich ludzi strzelił przez okno i Matys został na miejscu zabity. Tarkowski, po zastrzeleniu Matysa, chciał, żebyśmy zabrali jego konie, i w czasie gdy się zbliżał do stajni zastrzeliliśmy go również. Matys też pochodził z wioski Tomaszowice. Z tej samej co i Tarkowski. Tego samego dnia, w tychże Tomaszowicach, gmina Jastków, powiat Lublin, została ukarana chłostą Patejkowa (lat około 45) i jej córka (lat około 19), za współpracę z Urzędem Bezpieczeństwa. Na Patejkową powiedział nam Tarkowski, że ona współpracuje z władzami Urzędu Bezpieczeństwa i donosi o wszystkim, co tylko robi się w terenie. Łukasik. –4–. W tym dniu, też w Tomaszowicach, napotkaliśmy trzech ormowców, których ukaraliśmy chłostą, w postaci 25 kijów, za złe zachowanie się w okresie wyborów. Daty dokładnie nie pamiętam, pododdział „Chłopickiego” miał potyczkę z Milicją Obywatelską. Miejscowości, szczegółów, ani strat podać nie mogę, bo nie wiem. W styczniu 1947 roku pododdział „Chłopickiego” („Mundka”) natknął się na grupę Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, we wsi Piotrowice, gmina Garbów, powiat Lublin, i został ostrzelany. W czasie potyczki z naszej strony został jeden zabity, i ciężko ranny został dowódca, „Chłopicki”. Wiosną 1947 roku, pododdział „Bora” zlikwidował, we wsi Zemborzyce, powiat Lublin, pracownika Urzędu Bezpieczeństwa, niejakiego Plutę. Wymieniony Pluta, jeszcze w okresie okupacji, był bity przeze mnie za współpracę z Niemcami. Po wkroczeniu Wojska Polskiego wstąpił do Urzędu Bezpieczeństwa i tam pracował, przeszkadzając nam. Ostrzegany kilkakrotnie publicznie, nie poprawił się, więc został za to zastrzelony. W lipcu 1947 roku, zabrany został, na szosie Lublin–Kraśnik, motocykl D.K.W. – 350 centymetrów sześciennych, prezesowi wojewódzkiego koła WICI, niejakiemu Baranowi, z Kraśnika. Motocykl ten zabrał jeden z moich ludzi, ps. „Stach” (wyjechał na Zachód), i następnie przekazał go „Borowi”. Na tym przesłuchanie przerwano. Protokół, zapisany zgodnie z moimi zeznaniami, przeczytałem i podpisuję. Zeznał: Łukasik. Przesłuchał: Chimczak.