Do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Sprawa Władysława Nowickiego. Zwracam się w sprawie Władysława Nowickiego, który jest obecnie sądzony w Wojskowym Sądzie Rejonowym (ulica Koszykowa). Władysław Nowicki jest bratankiem mej żony Stanisławy. Podczas okupacji niemieckiej był opiekunem mej siostry Aldony, ukochanym przez nią, naszą siostrę 80–letnią, która była najbliższą osobą Feliksa, powierniczką Jego myśli. My również wiele mu, Władysławowi, zawdzięczamy. Może nie przetrwalibyśmy okupacji, gdyby nie on. Kochany jest przez nas, a szczególnie przez moją żonę Stanisławę, która odegrała dużą rolę w życiu Feliksa. Jej staraniom Feliks zawdzięcza stosunkowo łagodne wyroki carskie. To są motywy, dlaczego zwracam się o pomoc. Władysław Nowicki został aresztowany, razem z grupą (ośmiu) innych, w związku z zamiarem przejścia przez granicę czechosłowacką, we wrześniu 1947 roku. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero niedawno, tuż przed rozprawą sądową, która zaczęła się 3 listopada. Zarzucają mu, że 1) walczył przeciwko obecnemu reżimowi, oraz, że 2) chciał przejść granicę. Pierwszy zarzut jest niesłuszny, gdyż w przepisowym czasie ujawnił się i starał się wpłynąć na ujawnienie się innych. W tej sprawie odbywał dłuższe konferencje z obywatelką pułkownik Brystigerową. Sprawa ta podobno znana jest obywatelowi wiceministrowi Romkowskiemu. Do organizacji, od czasu ujawnienia, nie należał, a więc z punktu pierwszego powinien być chyba zwolniony. Odpowiadać ma za nielegalny zamiar przejścia granicy. Obawiam się, że w razie uznania pierwszego zarzutu może go czekać bardzo wysoka kara, gdyż zajmował wybitniejsze stanowisko w podziemiu. Proszę bardzo Ministerstwo o wgląd w tę sprawę, tak głęboko obchodzącą rodzinę Feliksa Dzierżyńskiego. W tej sprawie wczoraj byłem u pułkownika Holdera. Obronę prowadzi obrońca Stillerowa. Ignacy Dzierżyński, brat Feliksa. 6 listopada 1948 roku.