Nowickiego poznałem w czasie okupacji. W roku 1947, w marcu, w okresie działania amnestii, zgłosił się do mnie Nowicki. Powiedział, że ma nielegalny oddział „Wolności i Niezawisłości”. Pytał, czy nie mógłbym mu pomóc. To doprowadziło do rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Ja go skontaktowałem z dyrektor Brystiger, z którą rozmawiał o ujawnieniu. Nowicki powiedział mi, że nie był potraktowany należycie, tylko był przesłuchiwany. O ile pamiętam, Nowicki powiedział, że rozmawiał nie tylko z Brystigerową. Został zatrzymany na 24 godziny. Później zwolniono go. Nowicki oświadczył, że ma zamiar nadal działać na rzecz ujawnienia terenu Lubelszczyzny. Po upływie okresu amnestii, w połowie maja, Nowicki oświadczył mi, że ma trudności w skontaktowaniu się z Władzami Bezpieczeństwa i z ujawnieniem. Ja skontaktowałem się z przedstawicielami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy powiedzieli, że – pomimo że minął okres amnestyjny – rozmowy te są nadal aktualne. Ja, w połowie czerwca 1947 roku, wyjechałem zagranicę. Gdy wróciłem, dowiedziałem się o aresztowaniu Nowickiego. Nowicki nie był przeciwnikiem ujawnienia.