Słowo na dzień 12 marca 1989 roku

Chrześcijańskim jest obowiązek grzebania ze czcią, w ziemi poświęconej, ciał zmarłych. Z wiązanką kwiatów i krzyżem poświęconym na mogile. Na miarę ziemskich zasług – mowa pogrzebowa – przypominająca cnoty i dokonania Zmarłego. Żołnierzom przysługuje, starym zwyczajem, salwa honorowa nad grobem. Każdemu – łzy najbliższych. Wam, Siedmiu, których pamięć po tylekroć plugawie kalano, zabrano to wszystko. Zabrała władza, ojczysta z miana, lecz z obcego pochodząca nadania. Miast trumien – worki z papieru. Miast mogiły – dół pospólny, zasypany wapnem, zadeptany butami oprawców. Miast honorowej salwy – kula pistoletowa w kark, w więziennej piwnicy. I łzy – skrywane po osieroconych domach. Dziś, po czterdziestu latach, upominamy się o żałobne egzekwie. Tablica, którą Jego Eminencja, Ksiądz Biskup, niebawem odsłonić i poświęcić raczy, będzie symbolem nieznanej mogiły Waszej, w której spoczywa proch kości Waszych, oczekując Dnia Sądu, Dnia Ostatecznej Sprawiedliwości wymiaru. Ale nie tylko symbolem mogiły. Ma być ta tablica pomnikiem pamięci dla przyszłych pokoleń, w których świadomość niech wryją się słowa poety o tym, że „walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z krwią ojca spada dziedzictwem na syna”. Niech mi będzie wolno tu, w Twoim rodzinnym Tarnobrzegu, pożegnać Ciebie, Hieronimie Dekutowski, Harcerzu Orli, ochotniku Kampanii Wrześniowej, żołnierzu Kampanii Francuskiej, podchorąży Pierwszej Brygady Strzelców i – w końcu – „cichociemny” podporuczniku „Zaporo” – dowódco Czwartej Kompanii Drugiego Batalionu Dziewiątego Pułku Piechoty, na krwią zbroczonej ziemi zamojskiej; poruczniku, szefie „Kedywu” Inspektoratu Lublin–Puławy, dowódco ostatni Pierwszej Kompanii Ósmego Pułku Piechoty Legionów. Żegnam Ciebie, majorze „Zaporo”, Kawalerze Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego „Virtuti Militari”, Komendancie Zgrupowania Oddziałów „Wolności i Niezawisłości” Okręgów: Lubelskiego, Rzeszowskiego i Radomsko–Kieleckiego. Z żołnierską czcią całuję Twój Testament, skreślony na odwrocie starej, pożółkłej fotografii: „My nigdy nie poddamy się”. Rozkaz, Panie majorze! Tak nam dopomóż Bóg! Żegnam i Was, żołnierze i oficerowie, tak, jak szliście na śmierć, po kolei, „jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Ciebie, poruczniku „Rysiu”, Stanisławie Łukasiku, który połowę swych trzydziestu lat przeżyłeś jako żołnierz Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, ostatni dowódco Piątej Kompanii Drugiego Batalionu Ósmego Pułku Piechoty Legionów, wsławiony dziesiątkami akcji bojowych na ziemi lubelskiej, ofiarny i nieskruszony do ostatniej chwili oficerze Zgrupowania „Wolność i Niezawisłość”. Żegnam Ciebie, podporuczniku „Żbiku”, Romanie Groński, zawsze do szaleństwa odważny i pełen brawury żołnierzu Armii Podziemnej. Żegnam Ciebie, „Mundku”, Edmundzie Tudruju, partyzancie Armii Krajowej, więźniu łagrów Borowicze i Swierdłowsk, do końca dzielny, twardy, odważny i zdyscyplinowany. Żegnam Ciebie, podporuczniku „Zawado”, Jurku Miatkowski, najbliższy i najwierniejszy przyjacielu majora, rozumny i rozważny, twardy i niezłomny do chwili ostatniej. Żegnam Ciebie, podporuczniku „Junaku”, Tadeuszu Pelaku, doświadczony i zaprawiony w boju żołnierzu Podziemia, dla swej rozwagi wyznaczany zawsze do najtrudniejszych zadań. Żegnam w końcu Ciebie, „Biały”, Arkadiuszu Wasilewski, odważny i dzielny żołnierzu Podziemia, do ostatniego tchnienia wierny złożonej przysiędze. Żegnam Was, którym droga prosto otwarta do Nieba – boście służyli Ojczyźnie!

Autor: Wojciech Kozłowski