Zaproszenie na pokaz filmów z 19 lipca 2009 roku

Piotr Norbert Kononowicz, autor strony internetowej http://www.hieronimdekutowski.pl/, ma zaszczyt zaprosić na uroczysty pokaz filmów z cyklu „Żołnierze wyklęci”, który odbędzie się w niedzielę, 19 lipca 2009 roku, o godzinie 12:00, w kinie „Bajka” w Lublinie. Podczas II wojny światowej stawiali czoła hitlerowskiemu okupantowi, walczyli o wolną, niepodległą Polskę. Kiedy do kraju wkroczyła Armia Czerwona, pomogli sojusznikom w zwalczaniu wycofujących się Niemców. Nie spodziewali się, że nowa władza okaże się nową okupacją, że będą musieli wrócić do lasu, że zostaną nazwani zdrajcami i faszystami, że będą ścigani, wyłapywani, mordowani, skrytobójczo albo na mocy wyroków wydawanych „w imieniu Polski Ludowej”, że historia zapomni o nich na wiele lat, że zostaną „żołnierzami wyklętymi”… Dziś dzielą się z nami wspomnieniami tamtych dni, wspomnieniami, w których, jak w życiu, mieszają się dobro i zło, odwaga i tchórzostwo, śmiech i łzy. W programie trzy 45–minutowe filmy dokumentalne: 1) „Prolog”. „Jedenastu Niemców wziętych do niewoli rozstrzelano na rozkaz »Zapory«. Znający język niemiecki adiutant przetłumaczył Niemcom słowa wyroku. Kazano im wykopać dół, po czym ich rozstrzelano. Niemcy przyjęli wyrok godnie. Paru zdążyło nawet wykrzyknąć »Heil Hitler!« i wyciągnąć rękę w górę” – Marian Pawełczak. Prawdziwi ludzie, prawdziwe życie, prawdziwy film o największym na Lubelszczyźnie oddziale partyzanckim, dowodzonym przez majora Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”. Część pierwsza: lata 1943–1944, walka z okupantem niemieckim. 2) „Nie o taką Polskę…”. „Jak człowiek jest przygnębiony, to trzeba go w jakiś sposób pocieszyć. Wódką się nie pocieszy – zawracanie głowy. Jedzeniem też nie bardzo, bo się nie chce jeść. No i ten gospodarz wpadł na taki pomysł, że tą swoją córkę wziął ubrał w taką krakowską sukienkę, z takimi wstążeczkami. Tutaj, te takie koraliczki… No i to dziecko zaczęło śpiewać: »Maszerują cicho niby cienie. Poprzez góry, lasy i pola…«” – Izabella Kochanowska. Prawdziwi ludzie, prawdziwe życie, prawdziwy film o największym na Lubelszczyźnie oddziale partyzanckim, dowodzonym przez majora Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”. Część druga: lata 1944–1947, walka z władzą komunistyczną. 3) „Kto dzisiaj następny?”. Jest połowa września 1947 roku. Hieronim Dekutowski „Zapora”, dowódca największego na Lubelszczyźnie oddziału partyzanckiego, wraz z siedmioma towarzyszami próbuje przedostać się na Zachód. Wpada w ręce Urzędu Bezpieczeństwa. Rozpoczyna się trwające ponad rok śledztwo, w wyniku którego wszyscy skazani zostają na karę śmierci. Trafiają do jednej celi, w której czekać będą na wykonanie wyroku. Przekonani, że nie mają nic do stracenia, podejmują próbę brawurowej ucieczki… Film o tym, że „człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”. „Był ranek. Pułkownika, który podpisywał zgody na widzenie, nie było. Siadam więc i czekam na niego, a tymczasem sekretarki, młode dziewczyny, krzątały się wśród akt. Czerwone teczki – kara śmierci, zielone – wszystko inne. Biorą te czerwone teczki i jedna z nich czyta nazwisko: »Dekutowski Hieronim. Jakie śmieszne imię« – mówi. A mnie serce zamarło. Wiem, co znaczy czerwona teczka! A więc piszą na maszynie jakieś dane o tych skazanych, ale nic poza tym nie wiem. Ani kiedy, ani gdzie te wyroki mają być wykonane. Poszłam następnie do aresztu na Rakowieckiej. Wchodzę ze strażnikiem w bramę, potem korytarzem. Obok przechodzą ludzie, niosący na noszach człowieka. Nie wiem, czy był żywy, czy umarły, ale zrobiło to na mnie okropne wrażenie. Po jakimś czasie słyszymy stukot drewniaków – prowadzą więźniów. Widzę Władka. Pyta od razu: »Co z moimi?«. Odpowiadam: »Nie wiem. Zrobiłyśmy wszystko, co było można«. Przecież nie powiem mu o tych teczkach na Smolnej. Jak się okazało, tego właśnie dnia, 7 marca 1949 roku, rozstrzelano na Mokotowie siedmiu wspaniałych ludzi, towarzyszy broni Władka. A on, słysząc te strzały, żegnał się z przyjaciółmi…” – Irena Nowicka.

Autor: Piotr Norbert Kononowicz